Warsztaty Weekendowe Joga, Reset & Fun - relacja
W ciągu ostatnich kilku miesięcy zdarzyło mi się wystąpić w całkowicie nowych rolach. Co ciekawe, jeszcze nigdy wcześniej nie czułam się tak naturalnie i swobodnie robiąc coś nowego. Miałam nawet wrażenie, że pewne rzeczy dzieją się bez względu na to czy ja czegoś chcę czy nie. Jakby zostało już coś postanowione, że się wydarzy. Wszystko układało się łatwo i bez wysiłku. I takie właśnie były warsztaty weekendowe Joga, Reset & Fun, które odbyły się w pewien ciepły i słoneczny lutowy weekend.
Na pomysł warsztatów wpadłam z Olgą, nauczycielką jogi, z którą dzielimy przestrzeń pracy. Poznałyśmy się kiedy odpowiedziałam na jej ogłoszenie o wynajem gabinetu w jej Studio Jogi. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Rozumiemy się bez słów i co pokazał ten nasz wspólny wyjazd, świetnie się uzupełniamy.
Szybko wybrałyśmy datę i zabrałyśmy się do realizacji projektu. Czasu nie było zbyt dużo. Ona działała pośród swoich uczniów a ja w mojej społeczności około gabinetowej. Ostatecznie zebrała nam się cudowna grupa 9 uczestników. 7 dziewczyn i 2 chłopaków reprezentując pięć (!) narodowości: Polska, Hiszpania, UK, USA i Niemcy w wieku od 20 lat do 53. Jak na taką małą grupę to całkiem niezły przekrój. Byli tacy, którzy z jogą żyją już od wielu lat i tacy, dla których to kompletna nowość. Podobnie jak duchowy rozwój. Niektórzy to byli moi pacjenci, a inni nigdy nie doświadczyli nawet medytacji (świadomie) w swoim życiu, a tym bardziej jakiejkolwiek pracy energetycznej. Fakt, że wszyscy wyjechali zadowoleni, zaliczam do naszego (mojego i Olgi) absolutnego sukcesu. Do tego my same cudownie spędziłyśmy czas, robiąc tylko takie zajęcia które naprawdę z nami rezonowały i przychodziły nam z czystą przyjemnością.
Miejsce Warsztatów – Masia Can Sabe
Ponieważ wszystko w tym projekcie nam sprzyjało, w krótkim czasie udało nam się znaleźć cudowną miejscówkę, w przepięknej scenerii a jednocześnie rzut beretem od Barcelony. Dom z pięciuset letnią historią ale oczywiście całkowicie odnowiony stanowił idealne miejsce dla wszystkich naszych zajęć. Położony na polanie w starym lesie, całkowicie odgrodzony od współczesnego świata.
Relacja z zajęć – warsztaty Joga, Reset & Fun
Program wydawało się jest wypakowany od rana do nocy. W sensie od 6:30 do 22:30. Jednak okazało się, że jest czas na wszystko, też na odpoczynek, czas dla siebie i relaks w naturze.
Zaraz po przyjeździe w piątek usiedliśmy aby się trochę poznać i opowiedzieć co będziemy robić. Żonglowaliśmy trzema językami (polskim, angielskim i hiszpańskim), jednak w żadnym momencie nie było to problemem. Kolejny punkt programu to pierwsza sesja jogi. Potem zasłużony posiłek. Wegetariański ale bogaty w ajurwedyjskie przyprawy i niecodzienne połączenia. Lekkie i smaczne!
Wieczorem, na zakończenie dnia odbyła się relaksująca sesja medytacji przy dźwiękach mojego szamańskiego bębna. Relaks gwarantowany. Niektórzy wyluzowali się do tego stopnia, że lekko pochrapywali 🙂
W sobotę pobudka bardzo wcześnie i o 6:30 pierwsza sesja jogi. Następnie odbyliśmy krótki spacer po lesie wraz ze wschodzącym słońcem. Potraktowaliśmy ten spacer jako formę medytacji, gdyż odbył się on w całkowitej ciszy. Byłam przekonana, że to będzie super niekomfortowe, jednak nasza grupa, w naturalny i niewymuszony sposób podeszła do tego zadania. Może faktycznie nie było takie trudne w tej niesamowitej scenerii, gdzie słychać było tylko odgłosy otaczającej nas przyrody. Spacer ostatecznie trwał dłużej niż zakładałyśmy, gdyż nie chciałyśmy przerywać panującej wokół harmonii.
Potem przepyszne śniadanie i chwila odpoczynku. W międzyczasie wyszło słońce i warsztaty olejkowe już mogliśmy urządzić na zewnątrz. Teoria i praktyka oczywiście. Wąchanie i mieszanie zapachów to była najciekawsza część tych zajęć. Wszyscy naprawdę mocno się zaangażowali. Każdy wyszedł z własnoręcznie przygotowanym dla siebie zapachem i materiałami, opracowanymi tak aby łatwo kontynuować przygodę z olejkami już po powrocie do domu.
Oczywiście, że tam gdzie ja tam olejki:-) Towarzyszyły nam przez cały weekend, w dyfuzorze w trakcie jogi, na tym warsztacie właśnie i w medytacjach, jako uspokajający, delikatny masaż głowy wieczorem lub aktywator o poranku.
Proste nawyki i oczyszczanie energetyczne
Po obiedzie znów zebraliśmy się żeby porozmawiać. Tym razem o zdrowych prostych codziennych nawykach. Takich, które pomagają wyciszyć głowę, zrelaksować się, uspokoić, lepiej spać i nie brać życia tak poważnie. Jednym z elementów dobrego samopoczucia jest oczyszczanie ze wszystkiego co zbieramy w ciągu dnia. Nie tylko ważne jest aby mieć czyste ciało fizyczne, w materialnym tego słowa znaczeniu. Dobrze jest dbać o nie również w sensie energetycznym i dołączyć do tego oczyszczenie ciała mentalnego, emocjonalnego i duchowego. Jest na to kilka sposobów, które każdy może zastosować w domu i którymi podzieliłam się z uczestnikami warsztatów. Dodatkowo osobiście każdego porządnie 'wyczyściłam’ przy użyciu mojego szamańskiego pióra, bębna, szałwii, palo santo itd.
Po takim czyszczeniu, zrzuceniu z siebie napięcia, presji i kilku niewygodnych historii, wszystkim zrobiło się naprawdę dużo lżej.
Jeszcze jedna sesja jogi przed kolacją i czas na kolejny, lekki i bogaty w smaki posiłek zgodny z ajurwedą.
Magia jest częścią naszej codzienności
Wieczorem rozpaliliśmy gigantyczny ogień w kominku i z herbatą usiedliśmy aby trochę „poczarować”. Tutaj użyłam moich zdolności do 'czytania’ energii innych osóby by chwilę pogadać i podzielić się tym co widzę. Dodatkowo dla każdego wyciągnęłam kartę z przesłaniem na dany moment. Wszyscy z zaciekawieniem wsłuchiwali się w wiadomości, które były przygotowane dla nich, ale także te przeznaczone dla pozostałych uczestników. To był zdecydowany highlight naszego weekendu.
Tego wieczoru pozostała nam jeszcze tylko medytacja – znów innego typu. Tym razem była to Joga Nidra, czyli taki sen-niesen, której celem jest odprężenie, spokój i relaks. W trakcie ok. pół godzinnej medytacji prowadzonej przy dźwiękach kojącej muzyki, znów nasi uczestnicy odprężyli się tak bardzo, że trudno im było powrócić. W trakcie sesji ja dobierałam odpowiednią kompozycję olejków eterycznych dla każdej osoby i masowałam ich zmęczone intensywnym dniem głowy.
To my kreujemy naszą rzeczywistość
W niedzielę znów wcześnie rano pobudka (oczywiście dla chętnych) i medytajca z mantrami a potem joga. Śniadanie i czas wolny. Wiele osób skorzystało z tego w jak przepięknym otoczeniu się znajdowaliśmy aby pospacerować i zgodnie z moimi zaleceniami połączyć się z naturą. Tak naprawdę. W sposób na który w zabieganej codzienności nie mamy czasu. A ponieważ pogoda była rewelacyjna to nikogo nie trzeba było specjalnie na spacery namawiać.
W południe przyszedł czas na ostatnie warsztaty. Siedliśmy w słońcu w otoczeniu magazynów, kolorowych pisaków i dostaliśmy zadanie (tym razem zajęcia prowadziła Olga) stworzenia naszego Vision Board. Wszyscy poważnie zabrali się do pracy i znów zaskoczyło mnie zaangażowanie. Stworzone przez nas collage były wyraziste i bardzo indywidualne. Widać na nich było wpływ przeżytego wspólnie weekendu (co mnie ogromnie cieszyło). Sam proces tworzenia to była czysta przyjemność.
To nie koniec ale dopiero początek
Po ostatnim wspólnym posiłku spotkaliśmy się, aby pożegnać się i podzielić ostatnimi refleksjami po tym weekendzie. Otrzymałyśmy od naszej wspaniałej grupy cudowny feedback. Każdy wyciągnął coś dla siebie z tych dwóch dni spędzonych razem. Przemyślenia naszych uczestników były bardzo głębokie, czasem wnioski na swój temat niezbyt komfortowe, ale z jasną wizją tego co zrobić by zmiana na lepsze stała się możliwa.
Ja najbardziej cieszę się z tego, że udało nam się z Olgą (i wielką pomocą uczestników) stworzyć naprawdę wyjątkową atmosferę: tolerancji, akceptacji, zaufania, miłości i nawet wsparcia. Tak po prostu i bez wysiłku. A o to nam właśnie chodziło. Joga, reset & fun. Wszystko było! W przepięknej scenerii, pogodzie i super atmosferze!
Ciężko było wyjeżdżać bo wiadomo, że codzienne życie to masa wyzwań, i wszystko nie płynie tak bezproblemowo jak w naszej leśnej oazie. Chodzi o to jednak, by połączenie ze sobą samym, do którego dążyliśmy na tym wyjeździe, pozostało z nami jak najdłużej przypominając, o tym by nie brać życia (ani siebie) zbyt poważnie i że jesteśmy czymś dużo potężniejszym niż nam się wydaje. Tylko o tym zapomnieliśmy. Krótkie przypomnienie może naprawdę zdziałać cuda!
To co? Jedziesz z nami na następne warsztaty weekendowe Joga, Reset & Fun???? Jeśli chcesz dostawać informacje na bieżąco, zapisz się do naszego Newslettera!